Pisałam już o tym czym prano na początku XX wieku, przyszła pora na opowieść o tym czym myto włosy i dlaczego standardem było raczej unikanie ich mycia niż mycie codzienne.
Do mycia ciała sięgano najczęściej po mydło, niestety w przypadku włosów, mycie mydłem nie jest najlepszym rozwiązaniem. Roztwór mydła ma odczyn zasadowy, co powoduje, że łuski tworzące osłonkę włosa (najbardziej zewnętrzna część włosa) przestają gładko przylegać do powierzchni. Powierzchnia, która nie jest gładka, raczej rozprasza niż odbija światło – w efekcie włosy po myciu mydłem miały tendencję do bycia matowymi, mogły się pojawiać również kłopoty z ich rozczesywaniem. Czym bardziej alkaliczne było mydło, tym większe problemy powodowało. Jednym z rozwiązań, które miały przeciwdziałać matowości włosów było ich płukanie po myciu w jakimkolwiek roztworze o kwaśnym odczynie (ocet, sok z cytryny, sok z kwaszonej kapusty itp.). Niestety mechanizm „matowienia” włosów po myciu mydłem jest związany nie tylko z podnoszeniem łusek osłonki, dodatkowo na powierzchni włosa osadzają się nierozpuszczalne w wodzie wapniowe i magnezowe sole kwasów tłuszczowych (mydła wapniowe i magnezowe), które - zwłaszcza przy wysokiej twardości wody – mogą być trudne do usunięcia przy szybkim spłukiwaniu „na kwaśno”. Wyżej opisany mechanizm zresztą leży u podstaw tradycji korzystania przy myciu włosów z wody deszczowej (miękkiej) zamiast studziennej lub wodociągowej.
Pierwsze rynkowe szampony do mycia włosów były oczywiście oparte na mydle. Występowały w dwóch formach – płynnej lub sypkiej, przeznaczonej do rozpuszczania w wodzie bezpośrednio przed myciem, z reguły były wzbogacane o dodatki zmiękczające wodę. Czasami szampony w proszku zawierały również nadborany, mające lekko rozjaśniać włosy. Obok szamponów w proszku, opartych na mydle, które rozpuszczano przed użyciem, oferowano także szampony w proszku przeznaczone do stosowania na sucho – włosy posypywano proszkiem, który później starannie wyczesywano. Działanie oczyszczające tego typu produktów było oparte na zasadzie sorpcji, pierwsze szampony suche nie zawierały środków myjących, były oparte np. na mieszaninie kwaśnego węglanu sodu i boraksu. Niestety często suchy szampon miał bardzo wysokie powinowactwo do włosów (zwłaszcza mocno zabrudzonych), co szczególnie na włosach ciemnych powodowało konieczność bardzo długiego i żmudnego wyczesywania.
Pierwszym niealkalicznym szamponem, który szeroko reklamowano, był szampon Onalkali (Schwarzkopf) wprowadzony na rynek w 1933 roku. Silna pozycja rynkowa produktów z czarną główką powodowała zresztą, że szybko pojawiły się naśladownictwa. Poza Czarną Główką na polskim rynku w okresie międzywojennym obecne były szampony Elida (Schicht-Lever), Miraculum, szampon Pulsa a także wiele innych produktów oferowanych przez mniejsze firmy.
Na rysunku:
Opakowanie szamponu w proszku (Warszawskie Laboratoryum Chemiczne, lata 20.)
Shampooing.
I wrote about the laundry at the beginning of the 20th century already. Now it is a time for the story about what hair was washed, and why people rather avoided washing it, than washed it every day.
For washing the body soap was the most often used toiletry, unfortunately in the case of hair, the soap is not the best product. Solution of soap is always alkaline and it causes that scales forming the hair cuticle (the superficial part of the hair fiber) are not adjoining to the hair surface smoothly. A surface which isn't perfectly smooth and even is scattering rather than reflecting the light. As the result hair after shampooing with soap had a tendency for being matte, tangling and hard-combing also could appear. Soap of higher alkalinity caused more considerable problems, of course. One of solutions which were supposed to counteract the dullness of hair was rinsing it after shampooing in any solution of low pH (vinegar, the lemon juice, the juice of the pickled cabbage and the like). Unfortunately mechanism of hair matifying after washing with soap is connected not only to raising up cuticle scales - additionally on the surface of the hair are adsorbed, water insoluble, calcium and magnesium salts of fatty acids (calcium and magnesium soaps), which - especially at the high hardness of water - can be difficult to remove at fast rinsing, even in acid solutions. The above described mechanism is the base for a tradition of using soft rainwater for shampooing, instead of well or waterworks water.
The first retail market shampoos were based on soap, of course. It appear in two forms - liquid or loose, assigned to dissolve in the water directly before shampooing, enriched with water-softening additives. Powdered shampoos have sometimes also contained perborates as lightening additive (of very low efficacy, probably). Apart from powdered, soap-based shampoos which dissolved before the use also dry shampoos intended to apply directly on hair were offered. It demand very careful combing-out. The cleansing effect of products of this type was based on the sorption, the first dry shampoos didn't contain surface active agents, they were formulated e.g. as the mixture of sodium bicarbonate and borax. Unfortunately dry shampoo has often had the very high affinity to hair (especially oily or dirty) what peculiarly on dark hair caused the necessity of very long and laborious combing-out.
Onalkali (Schwarzkopf) shampoo was the first nonalkaline shampoo which was widely advertised, released on the retail market in 1933. The strong market position of products with the black head logo caused as a matter of fact that copies had quickly come in. Apart from the Czarna Główka (Black Head, Polish market brand of Schwarzkopf) on the Polish market in the interwar period Elida shampoos were present (Schicht-Lever), Miraculum, Puls’ shampoo as well as many different products offered by smaller companies.
On the picture:
Powder shampoo (Warszawskie Laboratoryum Chemiczne, 20-ties)
Suchy szampon lepszy ;)
OdpowiedzUsuń